piątek, 18 stycznia 2008

Bydgoszcz pamięta o skrzydlatym rycerzu wszechczasów


Dzisiaj przez ponad godzinę przebywałem w murach Pomorskiego Muzeum Wojskowego, na wernisażu wystawy o Stanisławie Skalskim – legendarnym polskim pilocie II wojny światowej.

Z wielką przyjemnością wysłuchałem słów pasjonata historii lotnictwa – dr. Arkadiusza Kalińskiego – dyrektora tegoż muzeum, który ze swadą przedstawił sylwetkę asa polskich skrzydeł, bogatą dokumentację i osobiste pamiątki po nim.

Wywodzący się ze starej kresowej szlachty, herbu Suche Komnaty, Stanisław Skalski urodził się 27 listopada 1915 r. w Kodymie -150 km na północ od Odessy.

W młodości „rogata dusza”. Nierzadko na bakier z regułami ustanowionymi przez wojskowych zwierzchników. Na ogół ostatni do awansu. Czerpiący z życia pełnymi garściami. Wielki miłośnik pięknych kobiet i dobrych trunków.

Ewidentny wirtuoz pilotażu. Niekwestionowany, najskuteczniejszy polski myśliwiec wszechczasów. Porywający dowódca. Kreator słynnego „cyrku Skalskiego”.

W okresie II wojny światowej samodzielnie zestrzelił 18 niemieckich samolotów, a wspólnie z innymi pilotami 3 maszyny wroga.

Miał świadomość, że może zginąć. W liście, który skierował do rodziny już na początku wojny, zażądał, by po jego śmierci nie rozpaczać, gdyż jego los podzieli wielu żołnierzy i pilotów zanim nadejdzie upragnione zwycięstwo.

Nieustraszony, kilkakrotnie, cudem uszedł z życiem. Ranny i poparzony w wyniku wybuchu zbiornika paliwa w walce powietrznej.

Rycerski wobec wroga. Kilkakrotnie udzielił pomocy medycznej pilotom Luftwaffe, których maszyny skutecznie wziął na celownik. Budził szacunek i wdzięczność niemieckich lotników, którym darował życie.

Odznaczony Złotym Krzyżem Virtuti Militari (nr 32), Srebrnym Krzyżem Virtuti Militari (nr 8996), czterokrotnie Krzyżem Walecznych, Krzyżem Grunwaldu III klasy (po powrocie do Polski Ludowej) oraz orderami brytyjskimi - Distinguished Service Order i trzykrotnie - jako jedyny Polak: Distinguished Flying Cross.

Po wojnie odrzucając ofertę służby w lotnictwie brytyjskim i awansu do stopnia pułkownika RAF, zdecydował o powrocie do Polski, gdzie wkrótce znalazł się w katowniach UB. Straszliwie torturowany, potwierdził "uczestnictwo w szpiegowskim spisku przeciwko władzy ludowej". Skazany na karę śmierci.

W oczekiwaniu na wykonanie wyroku, Skalski napisał słynną książkę „Czarne krzyże nad Polską” – własne wspomnienia z wojny obronnej w 1939 roku. Na prośbę matki o ułaskawienie, Bierut zamienił najwyższy wymiar kary na dożywocie.

Wyszedł z więzienia na fali zmian politycznych w 1956 roku. Powołany ponownie do wojska, do przejścia na emeryturę w 1972 r., pełnił różne funkcje, był między innymi szefem wydziału tłumaczy Oddziału Wydawniczo-Historycznego, inspektorem szkolenia bojowego, sekretarzem generalnym, a później wiceprezesem Aeroklubu PRL.

W 1988 roku awansowany do stopnia generała brygady. W wolnej Polsce dwukrotnie, w 1991 i 1993 roku startował do sejmu.

Ostatnie miesiące życia Stanisław Skalski spędzał w prywatnym domu opieki. W związku z pogarszającym się stanem zdrowia przewieziony został do szpitala wojskowego w Warszawie, gdzie zmarł 12 listopada 2004 r. w wieku 88 lat. Pochowany został na Cmentarzu Powązkowskim.

Człowiek umarł. Legenda pozostała. Skrzydlaty rycerz wszechczasów, dzięki inicjatywie i zaangażowaniu dr. Arkadiusza Kalińskiego, od dziś zagościł w naszym mieście.

5 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Miałem zaszczyt i radość znać gen. Skalskiego. W jego postawie, gestach, sposobie mówienia, w całej Jego Osobie istniał w sposób niezwykle wyrazisty rzadko, a może w ogóle dziś niespotykany etos żołnierski i oficerski.
Czytam artykuły Autora; jestem za nie wdzięczny dlatego również, że kształtują świat w taki sposób, że wyraźniej uobecnia się w nim to, czego warto pragnąć.

Arkadiusz Robaczewski

Anonimowy pisze...

Warto dodać, że ten wspaniały człowiek, patriota i as myślistwa kształtował swoje umiejętności także w naszym województwie - odbył przeszkolenie myśliwskie w Wyższej Szkole Pilotażu w Grudziądzu, które ukończył w 1938. Służył następnie w 4 pułku lotniczym w Toruniu (za Wikipedią)

Anonimowy pisze...

Piękny biogram ciekawego człowieka. Wyrastałem na "Czarnych krzyżach..." Skrzętnie Pominąłeś fakt dość wstydliwy - przekonania gen. Skalskiego oscylowały między L. Bublem a hasłami ONR. Być może przeżycia to uwarunkowały. Sam nie wiem. Odeszła Legenda, a pamięć żyje i to jest chyba najważniejsze.

Anonimowy pisze...

Dajmy spokój sprawie Bubla, generał nie był z nim związany. Cóż jest jednakże wstydliwego w związkach z ONRem? Zwłaszcza, jeśli generał pamiętał jego przedwojenną postać? Trzeba pamiętać, że gros wojska przed II wojną światową, w tym wielu szlachetnych generałów i oficerów wyższej rangi było związanych z ruchem narodowym, w tym także z ONRem. Nie jest to fakt wstydliwy - przeciwnie. A i nam powinien dać do myślenia. Że tak łatwo dziś szufladkujemy i przyklejamy łatki wstydliwości wobec postaw, które jeszcze kilkadziesiąt lat temu były powodem dumy. Coś się stało niedobrego w mentalności.
Arkadiusz Robaczewski

Anonimowy pisze...

Warto dodać,że pochodził z Rodu szlacheckiego.Miał silną tożsamość szlachecką.W muzeum na wystawie jest ścienna gablota oprawiona w pozłacaną ramę w której znajdują się wszystkie ważne odznaczenia gen.Stanisława Skalskiego.U góry znajduję się pięknie wygrawerowany herb Suchekomnaty.Także u dołu żeby nie było złudzeń znajduje się wygrawerowana tabliczka z napisem "Herb Suchekomnaty".Rzeczywiście był to "skrzydlaty rycerz wszechczasów".Należą się gratulację panu dyr.dr. Arkadiuszowi Kalińskiemu za zorganizowanie tej pięknej wystawy.Teraz czas na młodzież,aby przyszła ze swoimi rodzicami lub nauczycielami i uczyła się patriotyzmu.Ma wzór do naśladowania.Pozdrawiam.Piekuns.