Dziś ze smutkiem przeczytałem o definitywnym końcu kina "Pomorzanin". Los kina wydawał sie przesądzony od dawna, a mimo to boli.
Kiedy kilka lat temu kino zastąpione zostało tym koszmarnym kiermaszem, wydawało się, że gorzej już być nie może. A jednak. Przebudowa kina na centrum usługowo-handlowe przekreśla do końca szanse na to, że kiedyś "Pomorzanin" wróci.
Trudno nie przyznać racji, że konkurencja z multipleksem może być trudna. Trudno też wymagać od właściciela tego obiektu, żeby wyłącznie dla idei tworzył niedochodowy interes.
Ale po pierwsze, czy konkurencja z tymi wszystkimi "Drukarniami" kolejnego handlowo usługowego punktu będzie łatwiejsza ? No i czy kino "Pomorzanin" musi konkurować z multipleksem. Przecież restauracja "Gazdówka" nie konkuruje z McDonald's, pomimo, że w obu miejscach można się najeść.
Moim zdaniem, taki obrót sprawy to raczej brak wizji i odwagi i zwykłe pójście na łatwiznę. Wierzę, że tradycyjne kino Pomorzanin, pomniejszone, z unowocześnionym wyposażeniem, z restauracją/kawiarnią, położone w samym sercu miasta, mogłoby być znakomitym interesem. Myślę, ze wielu z nas wybrałoby się do takiego kina. Nie żeby oglądać obecną papkę z Hollywood i walczyć kto ma większe wiadro popcorn'u, ale żeby np. obejrzeć powtórzone konfrontacje filmowe z 1988 na dużym ekranie.
sobota, 12 stycznia 2008
Pożegnanie Kina
Autor: Michał Świtała o 00:04 8 komentarze
Subskrybuj:
Posty (Atom)