środa, 2 stycznia 2008

Bydgoszczanina bydgoskie refleksje na Nowy Rok

Bydgoszcz na kartach ksiąg, dokumentów, łamach gazet, ekranach telewizorów i komputerów, przewija się już prawie od 770 lat. Tyle wody upłynęło w Brdzie od pamiętnego 28 czerwca 1238 r., gdy skryba kancelarii krzyżackiej, sporządzając dokument układu politycznego między Zakonem, a Kazimierzem – księciem kujawskim, zapisał intrygujące imię kasztelana bydgoskiego „Suzzlaus de Budegac”.


Bydgoszcz na przestrzeni wieków przeżywała wzloty i upadki. Na długo jeszcze przed lokacją króla Kazimierza Wielkiego, gród bydgoski wzniesiony zimą 1038 roku, przez jego imiennika, księcia Odnowiciela, rozwijał się, nabierał znaczenia i prestiżu.
Od początku naszą domeną był handel i transport wodny. Zaopatrzenie chłonnego rynku państwa krzyżackiego w drewno, cegły, smołę i piwo dawało kupcom znad Brdy krociowe zyski.

Odzyskanie Pomorza Nadwiślańskiego i Gdańska przez Rzeczpospolitą w 1466 roku, tylko dodało Bydgoszczy wigoru. Miasto na przełomie XVI i XVII wieku liczyło ponad 5 tysięcy mieszkańców. W tutejszej mennicy, napędzanej wartkim nurtem Młynówki bito monety dla całej Polski. Rozwijały się biblioteki klasztorne, teatr jezuicki i szkoła języka kaszubskiego. Tu wykładał znany heraldyk i genealog - Kasper Niesiecki, stąd wyruszył do Chin matematyk – twórca rachunku logarytmicznego - Mikołaj Smogulecki - misjonarz znany w „państwie środka” jako Mu-Ni-Ko, a w zaciszu murów bydgoskiego kolegium bernardynów uczony ojciec Bartłomiej dał światu pierwszy słownik łacińsko-polski.

I chociaż lata „potopu szwedzkiego” i wojny północnej strasznie okaleczyły miasto, mimo utraty niepodległości, Bydgoszcz pod panowaniem pruskim ponownie przeżywa intensywny rozwój. Ustanowienie w mieście dowództwa garnizonu wojskowego i siedziby regencji oraz budowa Kanału Bydgoskiego, wywołują niesłychaną koniunkturę. Arteria wodna i linia kolei żelaznej działa na inwestorów jak magnes.

Cegielnie, tartaki, garbarnie, fabryki maszyn i odlewnie żelaza wyrastają jak „grzyby po deszczu”. Bydgoszcz urbanistycznie wykracza poza lokacyjne granice i wygodnie „rozsiada się” między polodowcowymi stokami, jak w pełnym rzeżuchy koszyku do święconki.
Ojciec artysty malarza Waltera Leistikowa zapewnia wyrafinowanym podniebieniom znakomitą, kujawską nalewkę żołądkową. W knajpkach, restauracjach i na słynnych „dechach” mieszkańcy wzbogacają doznania kulinarne i bawią się po pracy.

Rok 1920 przynosi długo oczekiwane włączenie do odrodzonego po zaborach państwa polskiego. Miasto w okresie międzywojennym imponującą powierzchnią zadbanych parków, skwerów i zieleńców robi furorę w Rzeczpospolitej. Nawet słowiki szare swą europejską „centralę” lokują w tym czasie na plantach nad Starym Kanałem Bydgoskim.

Harmonię przerywa wrzesień’39. Miasto zostaje krwawo naznaczone w czasie II wojny światowej. Stygmat dłoni kapłana na murze Muzeum Miejskiego, rozstrzelanego wraz z 49 polskimi zakładnikami jest zapowiedzią niewyobrażalnego terroru niemieckich okupantów. Wyrokiem nadburmistrza Wernera Kampe zburzona zostaje zachodnia pierzeja Starego Rynku. Razem z nią znika z panoramy miasta wielowiekowy znak rozpoznawczy Bydgoszczy – dwie wieże kościoła.

Powojenne półwiecze mimo szarzyzny życia i ograniczeń PRL-owskiej rzeczywistości, zapisało się rozwojem przemysłu, budową nowych, choć monotonnie kubicznych osiedli z wielkiej płyty, ale także osiągnięciami w zakresie kultury i nauki.
Do dziś budzą szacunek i podziw dokonania Andrzeja Szwalbego, twórcy życia muzycznego i operowego w Bydgoszczy oraz gorliwego orędownika wielu inicjatyw artystycznych i naukowych. Jednym z wielkich jego pragnień, którego nie doczekał, było utworzenie uniwersytetu pod patronatem najwybitniejszego syna naszej ziemi – Kujawianina Kazimierza Wielkiego.

Mijają lata. Każdy kolejny Nowy Rok budzi nadzieję, że będzie lepszy od poprzedniego. Dziś Bydgoszcz nadal jest w niechlubnej czołówce polskich miast, których mieszkańcy nie są dumni z tego gdzie mieszkają.
Ze zdrową zazdrością wypada spoglądać na mieszkańców Wrocławia, którzy w większości, bez względu na wiek, płeć, wykształcenie i majątek, cieszą się z tego, że tam żyją oraz umieją w naturalny sposób mówić o wyjątkowości i zaletach stolicy Dolnego Śląska.

fara

Zadania, które niegdyś Kazimierz Wielki powierzył w akcie lokacyjnym zasadźcom Janowi i Konradowi, nadając im pustą i niezamieszkałą równinę u stóp zamku królewskiego, by ją ożywili życiem majętnej, miejskiej wspólnoty, w jakimś sensie są adresowane do każdego, kto się z Bydgoszczą identyfikuje.

Sztafeta pokoleń trwa. Z otchłani czasu spoglądają na nas przodkowie. Naszą spuściznę kiedyś przekażemy własnym dzieciom. Nie traćmy czasu! Uwolnijmy entuzjazm bydgoszczan! Wybudźmy miasto z letargu! Wywołajmy kaskadę pozytywnego myślenia i konkretnego działania !

Zróbmy to razem!

The Opera Nova in BydgoszczTe z serca płynące życzenia noworoczne dedykuję wszystkim, którzy traktują Bydgoszcz poważnie i chcą cokolwiek wartościowego dla naszego miasta zrobić!

13 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Popieram

Anonimowy pisze...

Ja rowniez

Anonimowy pisze...

Dołączam się do życzeń

Anonimowy pisze...

ja również

Anonimowy pisze...

ja również

Anonimowy pisze...

pozdrawiam

Anonimowy pisze...

...

Sebastian Malinowski pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Anonimowy pisze...
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
Piekuns pisze...
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
Anonimowy pisze...

sto lat

Anonimowy pisze...

sto lat

Anonimowy pisze...

Głębokie przemyślenia.Nasza Bydgoszcz to piękne i bogate Królewskie miasto.Piszesz o 1920 roku.Powrót Bydgoszczy do Macierzy był bardzo wielkim wydarzeniem.Szkoda,że organizatorzy obchodów uroczystości,podobnie jak organizatorzy Święta Niepodległości 11 listopada,przedstawiciele wojewody,Prezydenta Bydgoszczy i Wojska Polskiego, nigdy nie złożyli kwiatów pod tablicą upamiętniającą najbardziej lubianego w okresie międzywojennym gen.Józefa Hallera.Tablica znajduje się na budynku Sokolni ul.Toruńska 30.Mam nadzieję,ze się doczekam skromnej wiązanki dla uczczenia pamięci i zasług dla Niepodległości Polski.Bądźmy wdzięczni dowódcy 80 tysięcznej Armii Gen.Hallera.